niedziela, 30 marca 2014

Moja pierwsza notka. Miałem ją napisać kilka albo nawet kilkanaście miesięcy temu. Bang! na dzień dobry lub w sumie na dobranoc moja pierwsza wada-prokrastynacja. Przekładanie pewnych rzeczy na później opanowałem chyba do perfekcji, choć wcale z tego nie jestem dumny. Dumałem co by w mojej 'dziewiczej' notce napisać chyba z kilkanaście, jak nie więcej razy. Może napiszę o moich cudownych cypryjskich wakacjach z najlepszą ekipą pod słońcem, a może o marzeniach o tym jakie miały być studia, a może o porażkach, problemach, miłości? Może napisze o tym wszystkich po trochu, albo o totalnie czymś innym...

Zacznę od tego, że punkt w którym jestem wcale mi się nie podoba. Czuję się zawieszony gdzieś pomiędzy ziemią a niebem, sam nie wiem dokładnie gdzie. To jest takie wredne uczucie, które sprawia, że jak się zastanowisz, to nie wiesz gdzie zmierzasz i po co, właściwie to tak jakbym  był obserwatorem życia kogoś totalnie mi obcego. Bachelor Studies in Finance. Brzmi fajnie prawda? Plus Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu. Jeszcze parę miesięcy temu to był mój przepis na sukces. Był, bo dzisiaj to jest mój przepis na nieszczęście. Każdego dnia, kiedy jestem zmuszony udać się na tzw. kampus mam dosłownie odruch wymiotny. Każda instytucja edukacyjna miała wiele wad, ale ta mnie niszczy. Zresztą strona na FB pt. ' To je UE tego nie ogarniesz' mówi sama za siebie. Pobijając wszelkie rekordy nie mam jeszcze wszystkich egzaminów za sobą. Czeka mnie jeszcze egzekucja z 'Microeconomics'. Nie wiem dokładnie kiedy, lecz na pewno  wkrótce, Pani Olga z dziekanatu da mi znać. Jedynie humor są w stanie poprawić mi moi przyjaciele, których uwielbiam i o których tak często myślę. Druga sprawa, która mnie odciąga od tej całej ekonomii i maksymalizacji profitów, to piękna pogoda. Kocham spacery i odkrywanie zupełnie nowych miejsc, tak jak kocham przejażdżki na rowerze. Ostatnimi czasy zdecydowanie zwiedzam Wrocław i powiem, że zaczynam naprawdę lubić to miasto. Przeszłość i nowoczesność mają tu bardzo kontrastowe połączenie. Przechadzając się po uliczkach i ulicach starego miasta mogę choć na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach i zwyczajnie uwolnić swój umysł. Oddalam się myślą ku wakacjom i czasom licealnym, kiedy życie było zdecydowanie łatwiejsze. Tymczasem kończę na dzisiaj moje przemyślenia, do następnego razu czytelniku!